przedświąteczna gonitwa
Dosięgła i nas, choć na gorączkę zakupową jesteśmy póki co odporni. Gorzej z przedświątecznym sprzątaniem, które jest nieodzowną częścią wspomnianej gonitwy, ale może na chwilę odejdźmy od przyziemnych kwestii. Dzisiaj chcemy pokazać efekty ukończonego projektu — ekstremalnej metamorfozy parteru podkrakowskiego domu jednorodzinnego, a jest to przemiana diametralna. Boazerie, tak cenione w słusznie minionym okresie odeszły w niepamięć, a w ich miejscu pojawiły się ściany w odcieniach szarości. Poszatkowana wcześniej przestrzeń stała się otwartym salonem, bardziej przestronnym, a co za tym idzie — otwartym, połączonym z kuchnią, więc domownicy i goście nie będą tracić się nawzajem z oczu odseparowani w pokoikach.
Mamy więc wybór — chwile relaksu spędzić w salonie, np. w jednym z fantazyjnych foteli, pomarańczowym lub szarym, albo w odosobnieniu (oczywiście można razem) leniuchować w przytulnej sypialni. Łazienka, minimalistyczna, w kształcie litery L, nie musi sprawiać wrażenia chłodnej, wręcz przeciwnie, drewnopodobna płytka gresowa ociepla pomieszczenie nie tylko optycznie — dzięki ogrzewaniu podłogowemu mamy wrażenie stąpania po drewnianej podłodze. Związek z naturą dodatkowo wzmacniają szare kafle z motywem morskich fal.
To byłby koniec naszej wycieczki po starym — nowym domu, a niebawem pokażemy wyniki kolejnych sesji fotograficznych i wizualizacje nowego projektu, więc bądźcie z nami!